Ucieszyłam się niesamowicie, kiedy otrzymałam od Wilka akurat ten przepis, który będziecie mieli okazję dzisiaj poznać. Po pierwsze, nie do końca wiedziałam, co zrobić z próbką odżywki białkowej, którą podkradłam mojemu chłopakowi. Po drugie, od pewnego czasu rozglądam się za różnymi opcjami na śniadanie, by ulubiona owsianka mimo wszystko zbyt szybko mi się nie znudziła. Przepis na placuszki proteinowe rozwiązał zatem wszystkie moje drobne problemy, a ponadto mogłam rozpływać się w zachwycie nad dzisiejszym śniadaniem! Już tradycyjnie zapraszam Was na krótką relację z gotowania (jako kulinarny laik radzę sobie coraz lepiej!), z kolei by poznać niezbędne składniki oraz recepturę wykonania placuszków, koniecznie odwiedźcie blog Wilk Syty.
Przygotowanie masy na placuszki jest banalnie proste. Wystarczy rozgnieść banana widelcem, dodać jajko oraz odżywkę białkową, w moim przypadku o smaku ciasteczek – wręcz idealnie nadawała się ona do wykorzystania właśnie do słodkich, śniadaniowych placków. Po dokładnym wymieszaniu składników i rozprawieniu się z ewentualnymi grudkami można przejść do smażenia, co tylko potwierdza, że jest to opcja wręcz idealna na szybkie śniadanie.
Sporządzenie masy zajmuje góra dziesięć minut – miałam mały problem z kawałkami banana uciekającymi mi spod widelca, wstrętne, nie chciały ze mną współpracować, ale w końcu się poddały. Same placuszki smażą się wyjątkowo szybko. Pani Wilk oczywiście wspomniała mi, że nie będę musiała spędzić nad patelnią długich minut, lecz kiedy wreszcie przyszło co do czego, nie mogłam nadążyć z obracaniem placuszków i właśnie dlatego na zdjęciach są one tak mocno zarumienione.
Sporządzenie masy zajmuje góra dziesięć minut – miałam mały problem z kawałkami banana uciekającymi mi spod widelca, wstrętne, nie chciały ze mną współpracować, ale w końcu się poddały. Same placuszki smażą się wyjątkowo szybko. Pani Wilk oczywiście wspomniała mi, że nie będę musiała spędzić nad patelnią długich minut, lecz kiedy wreszcie przyszło co do czego, nie mogłam nadążyć z obracaniem placuszków i właśnie dlatego na zdjęciach są one tak mocno zarumienione.
Swoją drogą, zawsze przy smażeniu tego typu rzeczy mam problem z ich obracaniem. Dziś również stoczyłam ciężki bój o ładny kształt placuszków, bardzo starając się, by przypadkiem w trakcie obracania nie rozwaliły się one na kilka mniejszych części. Jak możecie zobaczyć, nie mają one kształtu idealnego, ale pomału nabieram wprawy. Ponadto doszłam do wniosku, że powinnam zaopatrzyć się w specjalną szpatułkę, która ułatwiłaby mi obracanie placków, gdyż obecnie nie posiadam odpowiedniego sprzętu. Przydałoby się coś szerokiego i cienkiego, co trzeba koniecznie dopisać do listy rzeczy do kupienia.
Nadszedł czas na opis walorów smakowych. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała placuszków jeszcze przed zrobieniem zdjęć, więc pierwszy usmażony placuszek został przeze mnie podzielony na mniejsze części nawet nie sztućcami, co palcami, dzięki czemu zauważyłam, jak bardzo jest miękki i puszysty. Myślę, że smak w dużej mierze zależy od tego, jakiej odżywki białkowej użyjecie. Ta o smaku ciasteczek sprawdziła się idealnie! Placuszki były słodkie, lecz nie za słodkie. Mogłabym zjeść je wszystkie bez jakichkolwiek dodatków, jednak ponieważ staram się nauczyć robić ładne zdjęcia jedzenia, przyozdobiłam talerz. Gdyby nie myśl "Jaspis, musisz przecież zrobić jakieś zdjęcia na bloga!", wielce prawdopodobne, że placuszki znikałyby stopniowo w miarę smażenia i nawet nie zdążyłabym porządnie pobrudzić talerza, za to palce już jak najbardziej.
Wydaje mi się, że mieliście okazję już wiele razy robić podobne placuszki – niejednokrotnie widziałam przepisy na Waszych blogach :) Dla Was to nic nowego, ale ja zmuszona jestem się pozachwycać i zastanawiam się nawet, czy nie kupić odzywki białkowej tylko po to, żeby móc tworzyć takie cuda :) Jeśli jednak nigdy nie mieliście do czynienia z proteinowymi placuszkami, serdecznie zachęcam Was do wypróbowania przepisu. Jest szybki, prosty i niesamowicie smaczny!
PS: Narobiłam sobie strasznych zaległości na Waszych blogach, a ponadto długo tutaj milczałam. Niestety, mój plan na studiach nie rozpieszcza. Niemniej jednak w ten weekend postaram się dzielnie nadrobić zaległości, a ponadto planuję napisać post, w którym opowiem Wam, co tam u mnie słychać. Przyzwyczaiłam się już do nowego planu dnia, więc z wolnym czasem powinno być tylko coraz lepiej :)
Uwielbiam takie placuszki :D Ewentualnie w wersji "omleto-plackowej". :D Ogólnie banan w wypiekach sprawdza się idealnie. ;)
OdpowiedzUsuńCoś mi się wydaje, że tego typu placuszki w weekendy będą gościły zdecydowanie częściej na moim talerzu :) Żałuję tylko, że nie mam więcej odzywki o smaku ciasteczek, ponieważ sprawdziła się do nich idealnie!
UsuńJuż u Wilka widziałam przepis i z chęcią bym spróbowała. Wyglądają pysznie. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam je zrobić, smażą się naprawdę błyskawicznie szybko, więc to kwestia 5 minut i śniadanie jest gotowe :) Będę musiała spróbować zrobić je bez odzywki białkowej, a na przykład z dodatkiem mąki owsianej.
UsuńTo powiedz jak wyszły, by akurat odzywki nie posiadam. ;)
UsuńJa robiłam takie zawsze bez odżywki i też są pycha, ale jutro spróbuję w tej wersji :D
OdpowiedzUsuńTe z odzywką, na dodatek o smaku ciasteczek, po prostu zawładnęły moim serduchem :) Aż kusi mnie, by kupić odżywkę tylko po to, by móc sobie robić takie dobre placuszki ^^
UsuńZ odżywką fakt, są pyszne :D ale na śniadanie to musiałabym zrobić z potrójnych składników, żeby się najeść :D odżywka za 40 zł to nie tragiczny wydatek, a zawsze sobie może leżeć i od czasu do czasu być używana :)
UsuńA to ja jednak na śniadanie nie lubię i nie umiem jeść zbyt dużo :D Choć zauważyłam, że i tak jem na nie więcej od mojego chłopaka, a już na pewno robię to zdecydowanie szybciej. On wybitnie rano nie lubi jeść, za to jak już w ciągu dnia się rozkręci...
UsuńZ tym zakupem odżywki muszę jednak poczekać na zastrzyk gotówki, ponieważ bardzo biedny ze mnie student.
A ja lubię właśnie takie przypieczone :) wtedy fajnie chrupią <3 placuszki robię zazwyczaj w weekendy właśnie z bananem lub jabłkiem. Fantastyczne na śniadanie :) szkoda tylko, że nie mam odzywki, ciekawa jestem smaku.
OdpowiedzUsuńZ jabłkiem zapewne również smakowałyby bardzo dobrze, będę musiała kiedyś poeksperymentować i wypróbować inne kombinacje :) Odżywka sprawdziła się wspaniale, nadała placuszkom słodkości i ciasteczkowego smaku, a że kocham śniadania na słodko, to coś w sam raz dla mnie ^^
UsuńMigdały z plackami to bardzo intrygujące zestawienie :) Godne dodania do listy przepisów do wypróbowania ;D
OdpowiedzUsuńCóż, akurat miałam je pod ręką i uznałam, że mogę je wykorzystać do udekorowania placuszków, by na zdjęciach nie wyglądały zbyt smętnie ^^
Usuńnie kupuję odżywek białkowych i nie wiem nawet czym mogłabym je zastąpić ale placuszki wyglądają wspaniale!
OdpowiedzUsuńMyślę, że zamiast odżywki dobrze mogłyby się sprawdzić też płatki owsiane lub jakaś "egzotyczna" mąka, przykładowo owsiana czy inna taka, która obecnie chętnie jest używana zamiast tej pszennej :)
UsuńEkstra zdjęcia, serio tak je fajnie przypiekłaś, że wyglądają dużo apetyczniej niż moje <3 Wysyłam na maila linka do mojej ulubionej łopatki z Ikei, nie umiem już funkcjonować bez niej, jest idealna do przewracania placków, naleśników i miliona innych rzeczy! Generalnie coraz lepsze zdjęcia i coraz lepiej sobie radzisz w kuchni, jestem mega dumna :D
OdpowiedzUsuńTeż mogłabym prosić o linka fo tej łopatki? :D
UsuńWilczku, lejesz miód na moje serce :) Ale nie ukrywam, staram się! A jeśli chodzi o zdjęcia, wyzwalam moją artystyczną duszę ^^
UsuńIzo, z malutkim opóźnieniem, ale już podrzucam link: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/00149459/
nigdy nie miałam odżywki białkowej ale twoje placuszki wyglądają tak przeapetycznie <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że bez odżywki białkowej także dałoby radę :) By jednak niczego nie sknocić, musiałabym zapytać Wilka, co można byłoby dodać zamiast niej. Sama jeszcze zbyt pewnie nie czuję się w eksperymentowaniu ^^
UsuńDobrze znam takie placuszki, ratowały mnie przy odstawianiu kupnych słodyczy.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia robisz, też muszę się nauczyć ładnie ozdabiać talerz :D
Oj, do pięknych zdjęć tym moim jeszcze wiele brakuje, ale dziękuję :) Staram się faktycznie przywiązywać do zdjęć większą uwagę niż kiedyś i nie wrzucać na bloga tych pierwszych lepszych, nieostrych oraz byle jakich. Szkoda tylko, że podczas gdy ja gimnastykuję się z aparatem, te wszystkie pyszne dania stygną...^^
UsuńWłasnie wracam od Wilka,a tu znowu pyszne placuszki :)
OdpowiedzUsuńW końcu jako uczennica Wilka muszę grzecznie odrabiać zadanie domowe :)
UsuńTak! Te bananowe placuszki są wyśmienite! Nie dość, że smaczne to jeszcze szybkie w przygotowaniu :)
OdpowiedzUsuńI dobre do zabrania na wynos! Podejrzewam, że nawet na zimno smakowałyby obłędnie. Nie miałam jednak okazji się o tym przekonać, ponieważ zbyt szybko wszystkie zjadłam ^^
UsuńAle jaka to odżywka białkowa? Obojętnie jaka?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że obojętnie jaka :) Ważne, żeby smak pasował do tego typu placuszków, choć różne smaki owocowe rzekomo również bardzo dobrze się sprawdzają. Jeśli podkradnę nieco odżywki chłopakowi, to postaram się to wypróbować :)
UsuńNie znam się na odżywkach, więc nawet nie wiedziałam, że są jakieś smakowe. A może sa bananowe, żeby ten smak zmaksymalizować?
UsuńRobiłam podobne placuszki - pyycha! :)
OdpowiedzUsuńJa oficjalnie zostaję fanką placuszków :)
UsuńMuszą być przepyszne! A przynajmniej na takie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko wyglądają! Są naprawdę bardzo, ale to bardzo dobre :) Na samo wspomnienie ich smaku buzia mi się cieszy ;)
Usuńuwielbiam takie placki :D a z tymi zdjęciami to też wiecznie mam problem, zanim zrobię to mi jedzenie ostygnie, a najchętniej bym już jeść zaczęła od razu :P
OdpowiedzUsuńNiestety, coś za coś ^^ Albo ładne zdjęcia, albo ciepłe jedzenie ^^ A że to drugie jest ważne... To zdjęcia czasem na tym cierpią ^^ Ale staram się!
UsuńPlacuszki wyglądają przepysznie ! Sprawiają wrażenie bardzo delikatnych, puszystych i bardzo smakowitych. Też mam czasem problem z obracaniem placuszków, zwłaszcza, gdy ciasto nie wychodzi do końca takie jakie chciałam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie Cię rozumiem odnośnie studiów, bo sama przyzwyczajałam się do nowego planu przez ok. tydzień :)
Placki w różnych formach to zawsze dobra opcja na zdrowy posiłek, jak się ma mało czasu, a ponadto można je śmiało zabrać ze sobą w pudełeczku, jak się jest cały dzień poza domem. Też lubię placki! :D Wyglądają pysznie na zdjęciu. Właśnie czekam na dostawę swojej odżywki białkowej, to może wypróbuję przepis. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam tego typu placuszki <3 Mogłabym je jeść...jeść..jeść... hi hi ;) pyszności! :)
OdpowiedzUsuńps. świetnie Ci one wyszły! braaaawo :*
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie rozmyślam o kolacji, a tu takie pyszności ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają fajnie :)
OdpowiedzUsuńJa robię podobne, tylko zamiast odżywki dodaję po prostu mąkę (lub zmiksowane płatki owsiane). Też są pyszne i co najlepsze smakują dobrze także na zimno- idealne do pracy lub na uczelnię :D
OdpowiedzUsuńkochana gdzie się podziewasz? mam nadzieję, ze wszystko ok u ciebie
OdpowiedzUsuńCoś dawno nie pisałaś :)
OdpowiedzUsuńNo własnie dawno Ciebie nie było. Czy coś się stało?
UsuńZaglądam tu systematycznie, a nowych wpisów brak!
Wyglądają apetycznie te placuszki ;)
OdpowiedzUsuńTe pestki mi jakoś nie pasują.
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie. W sam raz na diete :)
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wygląda. Szukam czegoś na dzisiaj na kolację, więc może uda się coś skombinować ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bitasmietanka.blogspot.com/
Howdy, i read your blog from time to time and i ownn a similar onee annd i wwas ust wondering if you get a lot of spam
OdpowiedzUsuńcomments? If so how do you stop it, any plugin or anything you
ccan recommend? I get so much lately it's driving me mad so anyy
support is very much appreciated.
Pychotka:)
OdpowiedzUsuńInteresting post:) thanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńWyglądają tak smakowicie, że jutro będę musiała zmienić plany na śniadanie i wstać wcześniej. Jestem z tych, co lubią sobie pospać. Także śniadanka jem bardzo szybkie. Najczęściej musli albo owsiankę z one day more https://onedaymore.pl/. Jestem zwolenniczką lekkich potraw na początek dnia. Jednak placki jutro robię! Koniecznie!
OdpowiedzUsuń