Na początku po raz kolejny chciałabym Was przeprosić za tak długą zwłokę z dodaniem czegokolwiek nowego, ale już od dłuższego czasu mam zawrót głowy na uczelni, a przez to rzadko kiedy jakąkolwiek chwilę wytchnienia. W każdym bądź razie już niedługo skończę część przedmiotów i będę mogła cieszyć się zdecydowanie luźniejszym okresem przed samą sesją. Idealny moment, by nabrać sił przed nauką na egzaminy, by następnie móc się z nimi szybko rozprawić :)
Dość jednak usprawiedliwiania się, bo podobno tłumaczy się tylko winny. Czas przejść do właściwej części posta.
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić nie tylko moje aktualne wymiary, ale też zdjęcia sylwetki, czego troszeczkę się obawiam, chyba nie z jakiegoś konkretnego powodu, a ot tak, po prosu – w końcu będziecie mogli mnie zobaczyć i ocenić, a chyba każdy z nas, choćby nie wiadomo jak się starał i jak bardzo odporny był na krytykę, gdzieś tam w środku martwi się tym, co inni mają do powiedzenia na jego temat. Tak czy siak, Wy będziecie mogli zobaczyć, jak aktualnie prezentuje się moja sylwetka, nim jednak przejdę do zdjęć, zacznę od wymiarów, które zestawiłam dla Was w tabeli. Dodam jeszcze, że ważę się i mierzę rano, na czczo i mam 166,5 cm wzrostu.
Jak możecie zauważyć, praktycznie nic się nie zmieniło. Osobiście na wagę nie zwracam uwagi, bo tak małe jej wahania nie mają dla mnie znaczenia, gdyby coś zmieniło się w kwestii kilogramów, a nie gramów, wtedy moglibyśmy o tym porozmawiać. Pupa nieco drgnęła i mam nadzieję, że to faktycznie zasługa tego, że się podnosi, a nie kwestia dodatkowego tłuszczyku. Często jednak słyszę, że dupka się robi, więc mam nadzieję, że zwiększenie obwodu przekłada się na jej lepszy wygląd, zresztą, po zdjęciach widzę i wy także zobaczycie, że wcale nie jest taka oklapnięta.
Cóż, tak właściwie to tyle w kwestii wymiarów, nic się nie zmieniło, więc nie mam czego komentować. Mogę Wam tylko powiedzieć, że z okazji zbliżających się wakacji chciałabym nieco zmniejszyć obwody, ponieważ nie ukrywam, że oprócz zdrowia, zależy mi także na wyglądzie. Szczególnie na wyglądzie tego nieszczęsnego brzucha ;)
Nim jeszcze zabiorę się za wrzucanie zdjęć, powiem Wam, że kiedy je zobaczyłam, byłam bardzo mile zaskoczona. Wyobrażałam sobie samą siebie w nieco gorszym wydaniu i kiedy już zaczęłam je oglądać, przez dłuższą chwilę nie mogłam oderwać od nich wzroku. Byłam szczerze zaskoczona tym, że to, co siedzi w mojej głowie nie jest tak do końca prawdzie i pokrzepiona tym faktem nie odczuwałam już tak dużych wyrzutów sumienia, kiedy sięgałam po czekoladę ;)
Z góry przepraszam Was za słabą jakość, zdjęcia były robione telefonem i po prostu nie dało się inaczej. Postanowiłam też zestawić moje obecne zdjęcia ze zdjęciami sprzed roku, zapraszam do oglądania, aczkolwiek mojej buzi Wam nie pokażę, bo za krótko się znamy ;)
Przyznam szczerze, że powalającej różnicy nie widzę. Może jedynie pod takim względem, że ciało stało się bardziej zbite, a poza tym? Może pupa wygląda lepiej? Naprawdę ciężko mi ocenić, tym bardziej, że chyba nie potrafię być pod tym względem obiektywna. Odnoszę wrażenie, że rok temu mój brzuch wyglądał lepiej i tak właściwie, jest to wielce prawdopodobne, gdyż wtedy regularnie ćwiczyłam w domu, zaś podczas robienia zdjęć aktualnych z ćwiczeniami było tak sobie, a i nie żałowałam sobie słodyczy. Cóż. Jak sami widzicie, nie ma tutaj żadnych powalających efektów i nie będzie, ponieważ nigdy nie miałam problemów z wagą. Jedyne, nad czym teraz mogę pracować, to to, by ciało było jędrniejsze, smuklejsze i bardziej apetyczne, a to już kwestia nabrania nieco mięśni.
Ogólnie rzecz biorąc, jestem zadowolona z mojego wyglądu. Chciałabym tylko rozprawić się z cellulitem, którego za zdjęciach nie zobaczycie, uwierzcie mi jednak, że on jest i staje się tak jakby coraz bardziej widoczny. Oprócz ćwiczeń czas puścić w ruch także masaże i balsamy.
Efektami (o ile jakiekolwiek będą) pochwalę się raczej bliżej wakacji, niż dokładnie za miesiąc, bo też nie podejrzewam, żeby w ciągu tego miesiąca wydarzyło się szczególnie dużo. Gdybym jeszcze była pod opieką profesjonalnego trenera, to może, ale sama na pewno nie zdziałam tyle, by w tak krótkim czasie osiągnąć efekt "wow". Co ma być, to będzie!
Mam wrażenie, że talia Ci się wycięła ;) ładnie wyglądasz, trochę pracy i będzie super. Ja już nie mam siły na mój cellulit :P Dużo pomógł trening siłowy, ale teraz wracam do tabletek anty, a razem z tym wraca mój cellulit..
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam wrażenie, że to właśnie wraz z rozpoczęciem brania tabletek mój cellulit zaczął rosnąc w siłę i troszeczkę się obawiam, że nawet jeśli już się za niego wezmę, to mało co się ruszy. Ale wolę niczego konkretnego na ten temat nie czytać, żeby się nie zniechęcać ^^
UsuńDamy radę :P chociaż też wolę nie czytać :P dzisiaj mam zamiar wrócić do baniek chińskich. A poza tym, mówię Ci, trening siłowy ;)
UsuńJa też miałam taki problem, na szczęście po pierwszej fazie radosnego wzrostu celullitu po tabletkach anty, trening siłowy wygonił go skutecznie
UsuńZatem jest dla nas nadzieja, cudownie! W takim razie zobaczywszy to światełko w tunelu, aż chyba porządnie się za niego zabiorę, bo do tej pory mi się do tego nie spieszyło, gdyż wydawało mi się, że co bym nie robiła, to efekty i tak będą marne. A tu proszę!
UsuńPomimo tego, że "nie widac efektów" już można dostrzec, że Twoje ciało wygląda o niebo lepiej niż wcześniej :) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wymiarowo od tego roku także niewiele się zmieniło, właściwie nic, a jednak mam wrażenie, że ciało wygląda lepiej właśnie ze względu na to "zbicie", więc nie mam nic -przeciwko takim wolnym ale trwałym zmianom :)
UsuńPobladłaś przez rok xD
OdpowiedzUsuńTeż mam akcję z mierzeniem i ważeniem, po zimie +3 kg i nie ma siły, trzeba dzialać. U Ciebie na pierwszy rzut oka to rzeczywiście ciało na ostatnich zdjęciach wydaje sie bardziej "zbite". I chyba o to chodzi, bo przecież nie można nic złego powiedzieć o Twoich wymiarach.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja to zauważyłam, bo to znaczy, że sobie tego nie wmówiłam ;) A po zimie chyba każdy z nas jest w gorszej kondycji, takie już są uroki tej pory roku.
UsuńMoim zdaniem efekty widać i to bardzo. Wyglądasz super! :) Zrób sobie jeśli masz taką możliwość pomiar tłuszczu w ciele bo to też jest bardzo dobry wskaźnik jeśli chodzi o efekty treningu.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za miłe słowa :) Zastanawiałam się właśnie nad takim pomiarem, więc jeśli już się na niego zdecyduję, to na pewno zorientuję się, gdzie w moim mieście można takiego pomiaru dokonać :)
UsuńJest ładnie - ciało jest bardziej ,,zwarte'', wydaje mi się że stan skóry też się poprawił na lepsze. Wytrwaj w postanowieniach i będzie prawdziwa petarda! Trzymam kciuki i wspieram mocno:)
OdpowiedzUsuńMiałam problem z cellulitem, ale po odstawieniu nabiału zniknął i on. Biorę tabletki antykoncepcyjne i nawet to nie przyczynia się do jego powrotu. Także u mnie wersja przerzucanie żelastwa + odstawienie przetworów mlecznych sprawdza się w 100% :)
Dziękuję i bardzo się cieszę, że zmiany rzeczywiście widać :) I co ważniejsze, kolejna osoba utwierdza mnie w przekonaniu, że pomimo brania tabletek można się pożegnać z cellulitem, więc chyba nie pozostaje mi nic innego, jak wreszcie zacząć z nim walczyć! :)
UsuńA ja widzę różnicę w talii.
OdpowiedzUsuńPo dłuższych oględzinach także ją dostrzegłam, co w sumie mnie zdziwiło, bo o ile sobie przypominam, w kwestii wymiarów niewiele się od tamtego czasu zmieniło, no ale skoro coś widać...^^
Usuńżyczę dalej dużo wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Choć może nie powinnam, żeby nie zapeszać ;)
UsuńNajważniejsze, ze jesteś zadowolona :) Kochana, różnicę widać i to gołym okiem, więc nie przestawaj a będzie jeszcze lepiej! Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej zadowolona :) Właściwie teraz chciałabym pracować tylko nad drobnymi szczegółami, a co mi z tego wyjdzie, to jeszcze zobaczymy :)
Usuńprzecież jesteś szczupła! nie ma po co się odchudzać....
OdpowiedzUsuńAle ja wcale nie chcę się odchudzać. Lubię moje ciało, mam prawidłową wagę. Chcę po prostu nad nim popracować, ujędrnić je i sprawić, by prezentowało się jeszcze lepiej i to nie poprzez zrzucenie iluś kilogramów, a nabranie mięśni, więc jeśli bardzo się postaram, to może jeszcze nawet przytyję ;)
UsuńOczywiście, że są efekty po pierwsze talia, po drugie ciało wydaje się być jędrniejsze :) Bardzo ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że efekty rzeczywiście są widoczne :) To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że warto dalej się starać :)
UsuńCo to za mała wiara w siebie: "sama na pewno nie zdziałam tyle, by w tak krótkim czasie osiągnąć efekt "wow""??? Od razu zakładasz, że tak się nie uda. Spróbuj :) A nóż widelec...
OdpowiedzUsuńNie zakładam od razu, że się nie uda, tylko mam tą świadomość, że pod okiem profesjonalnego trenera wszystko przebiegłoby o wiele sprawniej ;)
UsuńWidać, że ciało jest bardziej zbite i jędrniejsze :) Szkoda, że nie masz zdjęc z lutego. Oby tak dalej! :) Już wyglądasz dobrze :* buziaki kochana :)*
OdpowiedzUsuńWłaśnie niestety nie jestem mistrzynią w regularnym robieniu sobie zdjęć ^^ Mam jednak nadzieję, że kiedy zrobię sobie kolejne, poprawa jeszcze bardziej będzie widoczna :)
UsuńNa zdjęciach widać już znaczną poprawę postawy :) i brzuszek piękny <3
OdpowiedzUsuńPiękny brzuszek, a ja tak zawsze na niego marudzę :D Ostatnio jednak spoglądam na niego mniej krytycznym okiem.
UsuńA ja tam widzę efekty. :) Ciało jest bardziej jędrne, wizualnie obwody są mniejsze. Piękne nóżki i brzuszek ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że brzuszek się podoba :) Mam nadzieję, że będzie wyglądał tylko lepiej :)
UsuńMoze i w samej wadze nie ma wyników, ale za to Twoje ciało zmienia się na lepsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy - sama zdziwiłam się po porównaniu zdjęć, zobaczywszy, że efekty faktycznie są. Na co dzień w lustrze zdecydowanie tego nie widziałam.
Usuńświetnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń