Pstryk! – sierpniowa fotorelacja

Sierpień minął zupełnie niespodziewanie. Właśnie siedzę i zastanawiam się nad tym, jak to się stało, że mam już za sobą dwa miesiące wakacji i do wykorzystania pozostał tylko wrzesień. Czuję pewien niedosyt, wiecie? Mam wrażenie, że jak do tej pory mogłam zrobić więcej, że nie zagospodarowałam należycie wolnego czasu. Być może to odczucie towarzyszy mi dlatego, że w tym roku nie udało się nam wyjechać na dłuższe wakacje. Nie miałam okazji zmienić środowiska, oderwać się od doskonale mi znanej codzienności. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie inaczej, a tymczasem chciałabym wycisnąć z września jak najwięcej :)
Was z kolei zapraszam do oglądania zdjęć. Jest ich zdecydowanie więcej, niż w poprzedniej fotorelacji, tym razem starałam się robić zdjęcia wszystkiemu, co tylko było warte uwagi :) 

Zaraz na początku sierpnia, w jego pierwszy weekend, spotkałam się z Anetą z bloga The Way To Happiness. Kiedy okazało się, że mieszkamy bardzo niedaleko siebie, nie mogłyśmy przepuścić takiej okazji i tym sposobem wybrałyśmy się do Katowic na Przystanek Śniadanie. Relację możecie znaleźć na blogu Anety, a ja przy okazji dorzucę kilka zdjęć.




Sierpień obfitował także w dobre jedzenie, kiedy to do woli mogłam raczyć się owocami i wrzucałam je wszędzie.

Serek naturalny grani z jagodami, truskawkami i miodem.
Owsianka z bananem, truskawkami i jagodami. Później dodałam jeszcze mleko i cynamon, ale po wymieszaniu moja owsianka jest niefotogeniczna ;) 
Kiwi jako przekąska. Tak dawno go nie jadłam, że zapomniałam, jakie może być dobre!
Łosoś po wietnamsku na gorącym półmisku - tak pysznie świętowałam czwartą rocznicę związku :) 
Moja radosna twórczość po treningu. Pomidory, papryka, kukurydza, oliwki, cebula, przyprawy do smaku i ryż. 
Starałam się poukładać zdjęcia tematycznie, jednak teraz czeka Was małe pomieszanie z poplątaniem. 

Nowe paznokcie w pięknym, malinowym kolorze. 
Mój kocur w całej swej okazałości, chyba nigdy tak pięknie nie pozował. A przy okazji nie dawał mi pościelić łóżka. 
Odwiedził nas też kot sąsiadki i spędził u nas dobre trzy godziny. Sierściuch wchodzi przez balkon jak do siebie! Chociaż tego typu eskapady zdarzają mu się rzadko, gdyż uwielbia wskakiwać na wąską balkonową poręcz, a mieszkamy na 10 piętrze... 
Pochwalę się Wam, że jakiś czas temu w moim mieście oddano do użytku nowy stadion. Chociaż nie jestem fanką piłki nożnej (ale wiem, co to spalony!), to chciałam się wybrać na mecz chociażby po to, by właśnie stadion obejrzeć. Musze przyznać, że nie spodziewałam się, że będzie on aż taki ładny :)



I już na sam koniec zdjęcia z spaceru na Paprocanach. Ostatnimi czasy miasto naprawdę wiele zainwestowało w tą okolicę i jest tam przepięknie, szkoda tylko, że woda w jeziorze pozostawia wiele do życzenia. Od kilku lat co wakacje kwitną sinice, przez co obowiązuje zakaz kąpieli. A nawet gdy zakazu nie ma, kolor wody nie zachęca do beztroskiego pluskania się przy brzegu. 



Tutaj możecie zobaczyć kawałek drewnianego nabrzeża, całość wygląda ślicznie, ale nie miałam jak tego uchwycić. W oddali fontanna, łącznie na całym jeziorze jest ich trzy (a może cztery?). W nocy są one podświetlane. 
Moja skromna blada osoba. W tym roku naprawdę jestem prawie nieopalona. W tle siłownia pod chmurką. 

Jeszcze nie umiem pozować, ale specjalnie dla Was się nauczę!


Wodny plac zabaw dla dzieci. W upalne dni sama chciałabym się tam pobawić :D 


Jak widzicie, w sierpniu nie próżnowałam i postarałam się zrobić naprawdę dużo zdjęć. Teraz, kiedy widzę, ile ich się uzbierało, zastanawiam się nad częstszymi fotorelacjami. Najpierw jednak zobaczę, jak "pstrykanie" będzie mi szło we wrześniu :) Tymczasem uciekam do artykułów, które wciąż czekają na opracowanie. Wrzesień prawdopodobnie upłynie mi na pierwszych próbach pisania projektu inżynierskiego, mam nadzieję, że jak już zacznę, to będzie z górki :) Niedługo też razem zweryfikujemy, jak poszedł mi powrót do formy po sesji.

A jak Wam upłynął upalny sierpień? :) 

46 komentarzy:

  1. Świetny pomysł z tą imprezą Przystanek Śniadanie, szkoda, że blisko mnie nie organizuje się czegoś takiego. Zdjęcia śliczne :D
    A ja w sierpniu odpoczywałam sobie psychicznie i zbierałam siły na nowy rok szkolny i pracowałam namiętnie nad swoją sylwetką :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przystanek Śniadanie rzeczywiście jest świetny, początkowo mój sceptycznie nastawiony chłopak teraz mnie na niego ciągnie, więc w nadchodzącą niedzielę się wybieramy :) W domu pewnie niewiele zjem, żeby skosztować tamtejszych pyszności ^^
      Odpoczynek to wbrew pozorom bardzo ważna rzecz :) Ja właśnie chyba nie mam poczucia takiego psychicznego odpoczynku, już na zapas stresuję się nachodzącym semestrem, zamiast odpuścić, póki jeszcze mogę.

      Usuń
    2. Też bardzo często stresuję i martwię się na zapas, ale jakoś ostatnio nauczyłam się totalnie wyluzować, a pomaga mi w tym trening :)

      Usuń
    3. Ja uwielbiam wyżyć się na treningu :) Wyrzucić z siebie wszelkie negatywne emocje, a także stres. jeśli wydaje mi się, że nie mam już siły, to przypominam sobie coś, co ostatnio mnie zdenerwowało i pozbywam się tego poprzez ból mięśni ^^

      Usuń
    4. Haha dobry pomysł na "dobicie się" na treningu :D

      Usuń
    5. Bardzo :) I to świetne uczucie już po treningu, kiedy jestem jednocześnie zmęczona, ale też naładowana dobrą energią, pozbawiona ostatnich stresów :)

      Usuń
  2. Ależ ten łosoś apetycznie wygląda!!:) cudne pazurki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetycznie wyglądał i obłędnie smakował :) Do tego był jeszcze podany ryż i surówka, ale nie byłam w stanie zjeść wszystkiego. Pazurki chwaliła nawet pani w aptece, to chyba najlepsze, jakie miałam do tej pory, mówiąc tak nieskromnie :)

      Usuń
  3. Całkiem udany, ale mogło być lepiej. Piękne zdjęcia ;). Uwielbiam takie śniadaniowe targi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że zaliczył się do tych udanych miesięcy! :) trzeba cieszyć się z małych rzeczy! :)
      Bardzo się cieszę, że zdjęcia się podobają, choć do profesjonalnych fotografii niesamowicie im daleko ;)

      Usuń
  4. Truskawki, widzę truskawki! Zjadłabym truskawki, ochhh truskawki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet dzisiaj jadłam! :D Także gdzieniegdzie na pewno jeszcze truskawki można dorwać, choć pewnie będzie o nie coraz trudniej. Aż wreszcie pozostaną nam tylko mrożonki lub podejrzane, wielkie truskawkowe mutanty.

      Usuń
  5. Świetne widoki tam! Genialne, teraz trochę mi tęskno za takimi widokami, muszę się chyba gdzieś ruszyć, żeby znowu się nimi naładować na trochę :) U mnie w mieście jest organizowany genialny targ śniadaniowy, uwielbiam tam chodzić, chociaż mogliby otwierać wcześniej, bo wstaję o piątej i rzadko mam okazję się załapać :D Upalny sierpień to była w sumie praca i treningi, także całkiem przyjemnie, jak dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widoki są piękne, sama muszę częściej wybierać się w tą okolicę, tym bardziej, że to naprawdę niedaleko :) Może z pół godziny spacerkiem, miejskim autobusem siedem minut. Dobrze jest mieć takie atrakcje pod nosem :)
      W Katowicach przystanek Śniadanie zaczyna się o 10, więc to rzeczywiście późno, zważywszy na godzinę, o której wstajesz.
      Zatem skoro praca to twoja pasja, to sierpień musiał być bardzo przyjemny? ^^

      Usuń
    2. Ja strasznie żałuję, że w mojej rodzinnej nie ma żadnego fajnego takiego miejsca, gdzie byłoby miło posiedzieć i popatrzeć na ładne widoki :) Mega dobrze! :) W swoim Poznaniu albo we wsi, gdzie mieszkał mój chłopak jest serio niesamowicie, mi to bardzo pomaga na chandrę :)

      W sumie... mogliby pomyśleć o rannych ptaszkach, nie? Dziesiąta to masakra jakaś :D
      Wiesz co, był. Mało czasu na sen, ale mimo wszystko spoko :)

      Usuń
    3. Ja żałuję, że nikt z mojej rodziny nie mieszka nad morzem ^^ Wtedy mogłaby siedzieć w odwiedzinach przez całe wakacje! ^^

      Usuń
    4. Ja też! Moim jednak takim skrytym marzeniem jest przeprowadzka nad morze :D

      Usuń
    5. Też czasem chodzi mi to po głowie, nie wiem jednak, czy aby na pewno chciałabym wyprowadzić się tak daleko od rodzinnego miasta. Może kiedyś, kiedy tak naprawdę i w stu procentach przekonam się, co to samodzielność :)

      Usuń
  6. fajne zdjęcia :) a sierpień faktycznie bardzo szybko minął :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szybko ;c Naprawdę nie mogę się nadziwić, że to już. Mam nadzieję, że wrzesień upłynie choć odrobinkę wolniej :)

      Usuń
    2. też mam taką nadzieję :) i żeby jeszcze tak ciepło było

      Usuń
    3. Patrzę teraz za okno i... Oj, chyba już nie zaznamy zbyt wielu ciepłych dni, nad czym osobiście ubolewam. Jesienią i zimą zdecydowanie za szybko marznę.

      Usuń
  7. Jak dla dzieci? Co dla dzieci? Sama bym tam się bawiła, coś podobnego było w Rybniku i z koleżankami tam szalałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zazdroszczę :D U mnie jest na tym placu zabaw przeważnie tyle dzieci, że nie miałabym szans się tam wcisnąć. I podejrzewam, że zbulwersowani rodzice mogliby mieć do mnie parę uwag :D

      Usuń
  8. Kurczę musimy się zgadać na kolejne spotkanie, a mój wrzesień jak na razie pęka w szwach od terminów :D Widzę, że mega smacznie u Ciebie, moją trzecią rocznicę związku będę świętować na odległość :( chociaż może na wakacjach sobie odbijemy :P Twój kociak świetny, a o tym drugim mi chyba opowiadałaś :D Ładnie wygląda ten wasz tyski Wembley :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno na wakacjach sobie odbijecie :) My zwykle świętowaliśmy na Węgrzech, bo zeszliśmy się podczas wspólnych wakacji ze znajomymi i po powrocie do domu musieliśmy porządnie zastanowić się, którego dnia wyjazdu to się stało :D Rany, wtedy nie miałam pojęcia, że to będzie tyle trwało... A teraz mam najlepszego faceta pod słońcem :D
      Musimy, musimy ^^ Myślę, że to w Gliwicach może nam wypalić najszybciej ^^

      Usuń
    2. Haha ja też trochę nie wiem jak to się z moim facetem stało, ale się stało no :P

      Usuń
    3. I nie wiem, jak Ty, ale ja tak właściwie nie czuję, że to już tyle trwa. Pewnie, widzę, jak ten związek się zmienił i wszedł na zupełnie inną płaszczyznę, ale tak naprawdę te 4 lata to dla mnie jak mgnienie oka :D

      Usuń
  9. mniam! smakowity miałaś ten sierpień ;) jami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie :) Szkoda tylko, że dostęp do świeżych owoców tak szybko się kończy, bo już zaczyna mi brakować tych smaków.

      Usuń
  10. Teraz nie mam wątpliwości co do mojej sympatii do Ciebie, Kociaro! Jak ma na imię wielmożny rudzielec? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, oj tak, bez wątpienia jestem kociarą ^^ Odkąd mam mojego sierściucha, zwariowałam na punkcie kotów. A rudzielec nazywa się Niko, choć w zależności od sytuacji zyskuje też wiele innych przydomków ^^

      Usuń
    2. To tak jak u mnie! Najpierw był Makintosz, a teraz Sołtys, Cici, Miauczuch, Smrodek i wiele innych :D

      Usuń
    3. Zatem widzę, że mam do czynienia z prawdziwą kociarą :D W związku z tym na pewno się dogadamy :D Mnie od rana kolega zarzuca zdjęciami z pracy, na których za szybą grasuje mu bodajże trójka kociaków z mamą. Takie małe, czarne diabły. Chyba koniecznie będę musiała odwiedzić go w pracy :D

      Usuń
  11. Tyle zdjęć, że nie wiem od czego zacząć. Mieszkam niedaleko Katowic, ale jakoś nie udało mi się być na Przystanku Śniadanie :( nie ma to jak spotkania z innymi blogerami :) Najbardziej bym zjadła serek naturalny z tymi owocami i pysznie wyglądający łosoś po norwesku :) super, że miałaś też czas na odpoczynek w pięknym miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przystanek Śniadanie jak najbardziej polecam, sama wybieram się na niego w nadchodzącą niedzielę, tym razem z moim chłopakiem :) Można tam spróbować naprawdę ciekawych rzeczy! A co do spotkać z innymi blogerami... Przyznam, że troszeczkę się obawiałam, jak to będzie, ale później trajkotałyśmy jedna przez drugą i na pewno chcemy spotkanie powtórzyć ^^

      Usuń
  12. Widzę, że sierpień u Ciebie było zdrowy, kolorowy i towarzyski...po prostu...bardzo udany ;) Super! :) Korzystaj z wolnego ;););)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udany, choć jak już wspomniałam, czuję pewien niedosyt :) Został mi ostatni miesiąc wakacji i mam nadzieję, że dobrze go wykorzystam :)

      Usuń
    2. Nie jedna osoba po cichu zazdrości Ci jeszcze tego jednego miesiąca ;) Ja również w takim razie mam nadzieję, że już nie będziesz miała po tym miesiącu niedosytu i to będzie dobrze wykorzystany miesiąc ;) ;) ;)

      Usuń
    3. Domyślam się...^^ Sama sobie troszeczkę zazdroszczę ^^ Byle tylko nie śmignął mi on koło nosa.

      Usuń
  13. piękny miesiąc - jak zawsze koty wygrywają internety!
    www.puffa.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązkowo :) Jako kociara nie mogłam nie podzielić się ich zdjęciami :)

      Usuń
  14. W kwestii zdjęć spisałaś się na medal, przepiękne ujęcia. Czwarta rocznica, gratulacje, tyle wytrzymać z chłopem, musisz mieć anielską cierpliwość ;) Koteły piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, jeśli chodzi o moją cierpliwość, to czasem dziwię się, że jej pokłady jeszcze się nie wyczerpały :D Cieszę się też, że zdjęcia się podobają, starałam się, chociaż wiadomo, że telefonem nie uzyska się jakiejś wspaniałej jakości.

      Usuń
  15. Fajne fotki :) Piękne paznokcie i uroczy kotek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super z Ciebie dziewczyna i kota tez masz cudownego :)

    OdpowiedzUsuń

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.